Rodzice teraz mają jakieś dziwne problemy...
20 lat temu woziłam swojego szkodnika beemką i wystarczyło, że spojrzałam do tyłu i nie było mowy o żadnym kopaniu
Od pampersów też oduczyłam go w aucie - wystarczyła dłuższa podróż (nad nasze, polskie morze).
Wiedział, że nie ma czasu na stawanie, a jak się zleje.....
Swoją drogą - od początku uwielbiał jeździć autem, więc sama jazda była frajdą...
Ale czego innego spodziewać się po dzieciaku, który jeszcze zanim zaczął chodzić - z wózka wykrzykiwał wszystkie marki aut mijanych po drodze
mily napisał(a):Nie no dlaczego, ja też u siebie założyłem ochraniacz, z kieszonkami. Nie ma znaczenia przecież jaki, ważne żeby był, ja wybrałem ten:
http://allegro.pl/organizer-na-fotel-sa ... 64070.htmlI się fajnie sprawdza, ma tam swoje zabawki i inne głupoty, też mam spokój jak prowadzę.
Ale to jest fajne