Tzn. w porównaniu sq5 do Q5 chodzi mi o silnik 3litrowy, allroad może i nawet bardziej mi się podoba ale to już chyba całkowicie nowsza konstrukcja w porównaniu do s i Q5 to za tym idzie inne koszta (tak mi się wydaje)
Praktycznie w każdym aucie najdroższe są koszty serwisowe zespołów napędowych (skrzynia + silnik) oraz zawieszeń.
Co do zawieszeń nie robiłem analizy ale podejrzewam, że niezwykle zaawansowany układ wahaczy przednich i tylnych w Q5 od analogicznych części w A6 tańszy nie będzie.
Z kolei w Roladzie prawdopodobnie droższa jest pneumatyka, jednak oryginalne części do (S)Q5 takie jak amory i sprężyny też będą kosztowały majątek (to nawet w Skodzie Yeti jest drogie jak cholera).
Ponadto pneumatykę można skutecznie regenerować, a z pękniętą sprężyną czy też wylanym amorem jest dokładnie jak z pękniętym kondonem ... czyli już nic się nie da zrobić ... .
Koszty ewentualnych napraw zespołu napędowego 313PS moim zdaniem są identyczne zarówno dla SQ5 jak i przedliftowej Roladzie.
W tym miejscu dochodzimy do pierwszej sprzeczności, której nie ogarniam, bo z jednej strony dopytujesz o różnice w kosztach eksploatacji między Roladą a SQ5 (do tego miejsca kapuję), ale z drugiej strony z uporem lepszej sprawy chcesz się wpakować w najbardziej kosztowny w naprawach zespół napędowy z wszystkich TDi ... .
Oczywiście może być tak, ze kupisz auto i będziesz tylko nalewał wachy i szczęśliwie jeździł, ale może zdarzyć się inaczej ... a wtedy będzie straszny płacz matki nad zesranym dzieckiem (bez względu na zasobność portfela) ... .
Po co Ci to
z ogłoszeń które przeglądam i obdzwaniam sq5 mają bardzo niskie przebiegi(większość nie przekracza 100-120tys z 2013-14).
Świetnie, że wstawiłeś interesujące Cię ogłoszenia. Wrócę do tematu poniżej.
co do skrzyni nawet na sąsiednich forach jest dużo o s-tronic i niekoniecznie są tam wpisywane zalety tej skrzyni.
Nie zamierzam uparcie przekonywać Cię do Stronica, bo przecież nie ode mnie kupujesz auto.
Zwróć tylko uwagę, że jakieś 99,9% internetowych opinii nie pochodzi od doświadczonych serwisantów tylko zawiedzionych użytkowników, z których:
- jedni dobili swoje auta fatalną obsługą (łom też można zniszczyć)
- inni zniszczyli samochody dzięki rzekomo "bezpiecznym modyfikacjom oprogramowania" (bo tak im obiecał tuner idiota)
- pozostali kupili pozdejmowane ze słupów i wyklepane z przystanków najtańsze truchła jakie znaleźli
Nie zamierzam w tym miejscu inwentaryzować własnego parku maszynowego (zresztą aktualnie niemal z wszystkiego się wyprzedałem
), ale jako "osobisty użytkownik" oraz właściciel przeróżnych dsg, s'troniców i innych tipów, z żadną skrzynią NIGDY nie miałem jakichkolwiek problemów.
Naturalnie zawsze liczę się z możliwością awarii jednak nawet gdyby, to po tylu "wyjeżdżonych" bezawaryjnie kilometrach nie rzutowałoby to na moja ogólną opinię.
Biorąc pod uwagę powyższe namawiam, byś do internetowych opinii podchodził selektywnie i z rezerwą.
Prawdziwi fachowcy dysponujący wiedzą i wiarygodnymi statystykami odzywają się rzadko.
Ciężko coś wybrać w tym gąszczu ogłoszeń może podam moje typy to chociaż będzie wiadomo czy warto się w to zagłębiać:
Nastała jasność.
Absolutnie Cię nie oceniam ale jeśli naprawdę byłbyś skłonny negocjować "francuskiego" złoma, w którym od 3 lat nie przybywa kilometrów a w historii widnieje kosztowna naprawa, to ja nawet nie wiem jakich argumentów miałbym używać w naszej rozmowie (w tym i w pozostałych przypadkach) by nadawać na podobnych falach.
Wierzysz czy nie wierzysz ale ja bym tego "auta" nie wziął nawet za darmo, bo szkoda by mi było zaryzykować nawet jednej złotówki w usprawnienie czegoś tak niepewnego.
Ale jest też wyraźny plus, bo dzięki temu przykładowi już świetnie rozumiem dlaczego "Twoje" oferty dotyczą samochodów z niskim przebiegiem i są do kupienia za 2/3 rynkowej ceny egzemplarzy z najniższej akceptowalnej półki.
Rolada bez historii serwisowej :
Z wiadomych powodów nie zamierzam przesądzać na czym polega ewentualny przekręt.
Podobnie jak wyżej, nie wszedłbym w ten "interes" nawet za darmo.
Pomimo braku przeglądów sprzedający zaznaczył opcję "serwisowany w ASO".
Dla mnie zwykły naciągacz, nie warty jakiejkolwiek uwagi.
Biała Q5 z Daleszyc.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to brak emblematu quattro na atrapie. Może to nie znaczyć zupełnie nic, a może być wskazówką, że auto jednak takie "czyste" wcale nie jest.
Daleszyce są zagłębiem handlarzy. Przeróżnych. Jedni w pełni profesjonalni i w miarę uczciwi, inni odwrotnie, wysrańcy jakich mało.
Wspominam o tym dlatego, że sztukę picowania w tamtym regionie opanowano do perfekcji. Doskonale wiedzą jak pokolizyjne auto ubrać w blachy "pod kolor" żeby najlepszy miernik niczego nie wykrył. Potrafią perfekcyjnie maskować wszystkie uchybienia, świetnie polerują lakiery, myją podwozia i komory silników i tak dalej ... .
Urzekają nabywców sterylnie wysprzątanymi i wypranymi wnętrzami, które bywają czystsze niż wtedy gdy auto opuszczało kilka lat wcześniej fabrykę.
Oczywiście można tam kupować, ale żeby się nie przejechać należy zabrać fachowca jeszcze lepiej zaprawionego od nich.
Podsumowując nie zamierzam roztaczać teoryjek spiskowych ale za dużo już widziałem i za dużo przeżyłem, by z własnej nieprzymuszonej woli dopatrywać się jakichkolwiek pozytywów w powyższych ogłoszeniach (pomijając Daleszyce).
Gdybym dzisiaj chciał się pozbyć kwoty ok. 150 tyś.zł. na SUV'a, zamiast przejmować się KILKULETTNIM, WYUŻYWANYM I OBTŁUCZONYM przez kogoś obcego "autem", w którym każda potencjalna naprawa zaczyna się od kilku a kończy na kilkunasty tysiącach, poszedłbym do dealera KIA po fabrycznie nową SORENTO.
Naturalnie nie próbuję porównywać w jakikolwiek sposób SQ5 do Sorento, bo to dwa całkiem odmienne światy, jednak taka KIA (wiem bo sprawdzałem) jest już wystarczająco dobra, by zapach fabrycznie nowego i świetnie wyposażonego auta z przepastnym wnętrzem przekonywał mnie bardziej od ryzyka zakupu wyjeżdżonego AUDI, szczególnie gdy rozpatrujemy wysoce ryzykowny silnik 313PS.
Używane AUDI jest bardzo fajne ale nie w przypadku 4 - 5'cio letniego SQ5, o którym zawsze wiadomo, że pierwszy użytkownik kupił je do "upalania". Gdyby miało się na to nałożyć wspomniane wyżej "francuskie cudo" albo Rolada bez historii, sorry ale nigdy nie zrozumiem jak można się dobrowolnie pchać w coś aż tak (finansowo) niebezpiecznego.
Szymon, kończąc mam nadzieję, że znajdzie się więcej osób z podobnym podejściem do mojego które zdążą Cię w porę powstrzymać, zanim popełnisz trudno odwracalny błąd. Używane AUDI może być bardzo-bardzo OK, ale raczej nie w wersji "sportowej" i do lansu, na dodatek z realnym przebiegiem ok. 200 tyś.km. albo i większym.
A z KIA wcale nie żartowałem. Absolutnie nie należy jej porównywać do jakiegokolwiek AUDI, jednak trzeba uczciwie zauważyć, że pod względem przestrzeni, możliwych ustawień fotela i kierownicy potrafię się w tym aucie usadowić i odnaleźć dokładnie tak samo, jak na przykład w Q7, a to już jest taki moment, który IMO warto trochę przemyśleć. Nie ten prestiż, nie ta kasa i nie ta klasa jednak warto dostrzegać, że świat się zmienia, a koreańskie auta wraz z nim.