kowal51 napisał(a):Próbować ? Czyli i tak zrobią co chcą i sprawa kończy się w sądzie ?
Niekoniecznie
Zgodnie z
USTAWĄ z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych - termin wypłaty odszkodowania dla TU to 30 dni. W przypadku gdy okoliczności co do odpowiedzialności TU są wyjaśnione (notatka policyjna z kolizji, bądź oświadczenie sprawcy zdarzenia), oraz sporządzony jest kosztorys - jest to termin wiążący dla TU.
1. Zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni licząc od dnia złożenia przez poszkodowanego lub uprawnionego zawiadomienia o szkodzie.
2. W przypadku gdyby wyjaśnienie w terminie, o którym mowa w ust. 1, okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania okazało się niemożliwe, odszkodowanie wypłaca się w terminie 14 dni od dnia, w którym przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie tych okoliczności było możliwe, nie później jednak niż w terminie 90 dni od dnia złożenia zawiadomienia o szkodzie, chyba że ustalenie odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń albo wysokości odszkodowania zależy od toczącego się postępowania karnego lub cywilnego. W terminie, o którym mowa w ust. 1, zakład ubezpieczeń zawiadamia na piśmie uprawnionego o przyczynach niemożności zaspokojenia jego roszczeń w całości lub w części, jak również o przypuszczalnym terminie zajęcia ostatecznego stanowiska względem roszczeń uprawnionego, a także wypłaca bezsporną część odszkodowania.
3. Jeżeli odszkodowanie nie przysługuje lub przysługuje w innej wysokości niż określona w zgłoszonym roszczeniu, zakład ubezpieczeń informuje o tym na pi-śmie osobę występującą z roszczeniem w terminie, o którym mowa w ust. 1 albo 2, wskazując na okoliczności oraz podstawę prawną uzasadniającą całkowitą lub częściową odmowę wypłaty odszkodowania, jak również na przyczyny, dla których odmówił wiarygodności okolicznościom dowodowym podniesionym przez osobę zgłaszającą roszczenie. Pismo zakładu ubezpieczeń powinno zawierać pouczenie o możliwości dochodzenia roszczeń na drodze sądowej.
3a. W przypadku niewypłacenia przez zakład ubezpieczeń odszkodowania w terminie, o którym mowa w ust. 1 albo 2, lub niedopełnienia obowiązku, o którym mowa w ust. 3, organ nadzoru stosuje wobec zakładu ubezpieczeń środki nadzorcze określone w art. 212 ust. 1 pkt 1 lub 2 ustawy o działalności ubezpieczeniowej.USTAWA z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli KomunikacyjnychZ mojej wiedzy wynika, że TU przyciśnięte do muru rzeczową argumentacją
przed upływem tego terminu po prostu ulega. Wszystko oczywiście zależy od kilku czynników - min. różnicy w kwotach między wyceną rzeczoznawcy TU, a rzeczoznawcy "niezależnego", ile lat liczy sobie pojazd itp.
Spór głównie dotyczy interpretacji
art. 363 § 1 Kodeksu Cywilnego, który stanowi:
Art. 363.
§ 1. Naprawienie szkody powinno nastąpić, według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Jednakże gdyby przywrócenie stanu poprzedniego było niemożliwe albo gdyby pociągało za sobą dla zobowiązanego nadmierne trudności lub koszty, roszczenie poszkodowanego ogranicza się do świadczenia w pieniądzu.Jak interpretować
"przywrócenie stanu poprzedniego"?
Skoro samochód nie jest nowy - TU uznaje, że ma prawo pomniejszyć wypłacane odszkodowanie o tzw. amortyzację części (między 40% -70%), ponieważ nowe części podnoszą wartość samochodu, a odszkodowanie ze wzgl. na kompensacyjny charakter nie może być źródłem wzbogacenia.
Takie potrącenie może być stosowane tylko i wyłącznie w 2 przypadkach:
1. Przy naprawie uszkodzeń sprzed wypadku
2. Jeżeli wymianie podlega ważna część, która mogłaby podnieść wartość samochodu (na przykład silnik).
Żadne TU nie jest jednak w stanie udowodnić, że tzw. "zamiennik" bądź część używana (na co skazuje poszkodowanego wypłatą odszkodowania pomniejszonego o amortyzację) jest takiej samej jakości jak nowa część oryginalna i zapewnia takie samo bezpieczeństwo podczas korzystania z samochodu jak przed zdarzeniem.
Tak więc - czy jest to "przywrócenie stanu poprzedniego" i czy szkoda jest w pełni naprawiona? NIE.
Idąc dalej - w rozumieniu
Art. 361 Kodeksu Cywilnego - naprawienie szkody obejmuje nie tylko straty, ale i korzyści, które poszkodowany mógłby osiągnąć bez wyrządzenia szkody (korzyści z codziennego użytkowania samochodu udowodnić jest łatwo).
Art. 361.
§ 1. Zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła.
§ 2. W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.W związku z czym - samochód zastępczy na czas naprawy samochodu poszkodowanego z OC sprawcy - należy się bezdyskusyjnie.
kowal51 napisał(a):To w końcu jak jest ? Jest prawdo do naprawy np w serwisie jeżeli ona nie przekracza 100% wartości samochodu i ubezpieczyciel zwraca/pokrywa koszty w całości ?
Głównie chodzi o to, żeby udowodnić, że nie zależy nam na wzbogaceniu, a jedynie solidnej i rzetelnej naprawie samochodu. Zapewne dlatego większość TU przychyli się bardziej do naprawy na nowych częściach w postaci rozliczenia "bezgotówkowego" w ASO (trudniejsza sprawa do wygrania w Sądzie dla TU), niż do naprawy na nowych, oryginalnych częściach w postaci rozliczenia gotówkowego na podstawie przedstawianej przez nas faktury.
Niestety niecne praktyki TU wspiera również bardzo zróżnicowane orzecznictwo sądowe (szczególnie w przypadku starszych samochodów), więc jak zawsze - sporo zależy od przypadku (szczęścia?)
Tak czy inaczej warto walczyć o swoje